Czy presja środowiskowa ma sens? Jak się sprawdza biurokracja w działaniu

Osoby pracujące w jednostkach zajmujących się sprawami środowiska realizują ustaloną politykę, ale też mogą ją aktywnie współtworzyć. Duet naukowców zbadał ten proces na przykładzie doświadczeń osób pracujących w administracji lokalnej i centralnej, w obszarze ochrony przyrody.

W badaniu uwzględniono przypadki dotyczące zarządzania populacjami łosia oraz miejską zielenią. Wnioski z badań opublikowało międzynarodowe czasopismo „Environment and Planning C: Politics and Space”.

„Zadaniem osób zajmujących się kwestiami środowiskowymi jest reagowanie na oczekiwania społeczne, wyrażane przez osoby protestujące, ruchy społeczne i przyrodnicze organizacje pozarządowe. Naukowcy zastanawiali się, jaką rolę w tym procesie odgrywają osoby pracujące w jednostkach administracji centralnej i lokalnej, a szczególnie tzn. biurokracja pierwszego kontaktu” – mówi o założeniach badań dr Renata Putkowska-Smoter ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

„Z dotychczasowych badań, m.in. skandynawskich i holenderskich wynikało, że podejście urzędników i urzędniczek do własnej pracy i do podmiotów społecznych oraz ich zakres swobody działania mają przełożenie na ostateczny kształt realizowanych polityk. Chcieliśmy sprawdzić, czy podobne mechanizmy funkcjonują w Polsce” – dodaje.

Autorzy artykułu analizowali dwa przykłady biurokracji, która mierzyła się z presją środowiskową. W pierwszym przypadku osoby pracujące w jednostkach administracji centralnej i terenowej spotkały się z oczekiwaniami związanymi z ochroną łosia. W drugim, osoby pracujące w warszawskich jednostkach miejskich mierzyły się ze sprzeciwem wobec wycinki drzew.

„Prześledziliśmy zebrane wcześniej dane na temat obu tych przypadków pod kątem tego, w jaki sposób osoby pracujące we wskazanych jednostkach odbierały i analizowały płynącą w kierunku ich organizacji presję społeczną. Ustaliliśmy, że można wyróżnić kilka powtarzających się mechanizmów” – mówi dr Krzysztof Niedziałkowski z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

Urzędnicy i urzędniczki upatrywali źródeł obserwowanej presji społecznej głównie w medialnej debacie na temat ochrony przyrody, a także w działaniach podmiotów eksperckich oraz przyrodniczych organizacji pozarządowych. Ich zdaniem łączące te postulaty oczekiwanie, by ograniczyć ingerencję człowieka w środowisko przyrodnicze, jest współcześnie trudne do realizacji. Osoby wskazywały też na mnogość – nieraz sprzecznych – oczekiwań wobec ich pracy – informują autorzy badania w materiale prasowym przesłanym PAP.

Pomimo zgłaszanych trudności osoby pracujące w badanych jednostkach czuły się kompetentne w swoich działaniach i starały się zabezpieczyć skuteczne wykonywanie obowiązków zgodnie z obowiązującym prawem i regułami działania administracji. Podkreślały one, że pośrednicząc pomiędzy podmiotami tworzącymi polityki środowiskowe – a podmiotami społecznymi, mają szczególnego typu wiedzą praktyczną o formalnych i nieformalnych procesach administracyjnych i politycznych. Dzięki temu mogły przewidywać kolejne ruchy innych aktorów, a także dbać o utrzymywanie i poszerzanie zakresu własnej samodzielności. Wykorzystywano do tego również działania informacyjne i edukacyjne – głównie, aby przekazywać i wyjaśniać punkt widzenia własnej organizacji w danej sprawie. Badane osoby widziały też swoją rolę i odpowiedzialność w tym, aby krytycznie analizować dynamiczną i coraz bardziej złożoną debatę publiczną w kwestiach środowiskowych – relacjonują naukowcy.

Zapowiadają oni kolejne badania poświęcone tej kwestii. Jednak – jak zaznaczają – już na tym etapie można zauważyć, że urzędnicy i urzędniczki „pierwszego kontaktu” to ważny podmiot współtworzący polityki środowiskowe, a nie bierne narzędzie, które tylko je wdraża.

„Osoby pracujące w jednostkach zajmujących się kwestiami środowiskowymi krytycznie analizują sytuację swoją i innych aktorów społecznych, mają możliwości swobodnego działania i aktywnie kształtują stanowisko swoich organizacji w danej kwestii środowiskowej. W tym sensie biurokracja działa podobnie do innych podmiotów społecznych, grup interesów, czy partii politycznych. Stawia to w nowym świetle często przypisywaną jej rolę 'bezstronnego arbitra’ czy 'moderatora’ debaty publicznej” – podsumowuje dr Putkowska-Smoter.

Nauka w Polsce – PAP

zan/

Pin It

Komentowanie zakończone.