Zamiast skupić się na rozmowie ze swoją dziewczyną, partner znika co chwilę w smartfonie? Okazuje się, że poziom tego zjawiska – tzw. phubbingu – nie przekłada się bezpośrednio na satysfakcję drugiej strony ze związku romantycznego. Znaczenie ma to, jak przez drugą stronę odbierane jest używanie komórki.
Phubbing – czyli phone snubbing – telefoniczne ignorowanie – to celowe przerwanie interakcji w celu użycia smartfona.
To nowe, choć całkiem rozpowszechnione teraz zjawisko, badane było już w różnych kontekstach: kontaktów rówieśniczych, relacji w pracy, czy w grupach przyjaciół. Teraz badacz z Polski, doktorant Michał Frąckowiak z Uniwersytetu w Lozannie, postanowił przyjrzeć się phubbingowi w relacjach romantycznych – w heteroseksualnych związkach.
Chciał się dowiedzieć, jak poziom phubbingu partnera wpływa na satysfakcję drugiej strony ze związku. Odpowiedź nieco go zaskoczyła: okazało się, że nie ma tu wyraźnej zależności. Badania ukazały się w czasopiśmie Computers in Human Behaviour.
Nie było więc tak, że im bardziej jedna osoba znika w komórce, tym gorzej czuje się w związku druga strona. To o wiele bardziej skomplikowane. Wszystko więc zależy od podejścia partnera.
Badania zrealizowano na grupie 133 osób, metodą daily diary – badani przez 7 dni wypełniali ten sam kwestionariusz i byli pytani, ile czasu spędzili z partnerem i czy używał on telefonu podczas tego kontaktu. Były też pytania np. o emocje, satysfakcję ze związku czy stopień poczucia, że partner słucha.
Co prawda im wyższy był poziom phubbingu u partnera, tym osoba ta była postrzegana jako mniej dostępna, mniej gotowa, żeby słuchać. W dniach jednak, w których phubbing partnera był na wyższym poziomie, wcale nie obserwowano spadku poziomu satysfakcji ze związku.
Badacz komentując swoje badania zwraca uwagę, że nie należy z automatu traktować używania komórki w towarzystwie innych osób jako zjawiska patologicznego. W końcu smartfon to urządzenie, które nie tylko pozwala kontaktować się z innymi, ale również daje dostęp do konta bankowego, kalendarza, źródeł informacji o świecie, a także umożliwia zakupy czy nawet pracę zdalną.
„Trzeba jednak pamiętać, że jeśli używa się tego urządzenia w czasie bezpośredniego kontaktu z drugą osobą, cały ten network wkracza do relacji” – mówi w rozmowie z Nauką w Polsce Michał Frąckowiak. I dodaje, że nie każda osoba potraktuje to ze zrozumieniem.
Problemem jest więc nie samo użycie komórki – w czasie, kiedy druga strona chce rozmawiać – ale to, jak to zachowanie jest odbierane przez drugą stronę.
„No bo jeśli ktoś nie czuje się w związku bezpiecznie, to fakt, że jego partner znika w komórce podczas rozmowy, może powodować zazdrość, brak zrozumienia, niepewność” – zwraca uwagę Michał Frąckowiak. Zaznacza, że jednak takie podejście nie jest przecież regułą.
Badacz uważa, że korzystanie z komórki w towarzystwie partnera to niekoniecznie nowoczesny odpowiednik czytania gazety przy śniadaniu. W gazecie mniej więcej wiadomo było, jakich informacji się spodziewać. „A kiedy ktoś korzysta z komórki, to druga strona niekoniecznie wie, co się dzieje na ekranie” – mówi.
Może być tak, że druga osoba bezmyślnie scrolluje media społecznościowe, a może szuka informacji, które przydadzą się w rozmowie z partnerem. Może wymienia ważne informacje z przełożonym z pracy, a może flirtuje z jakąś sympatią. Może wdaje się w bezproduktywną pyskówkę z nieznajomymi, a może szykuje miłą niespodziankę dla partnera…
A ponieważ używanie komórki w towarzystwie drugiej osoby czasem spotyka się ze zrozumieniem i pobłażaniem, a czasem nie, Michał Frąckowiak zwraca uwagę, że warto o tym bezpośrednio porozmawiać w parze.
Warto, by partner, któremu nie podoba się phubbing – powiedział o tym drugiej osobie wprost. A druga osoba opowiedziała, dlaczego korzystanie z komórki w danym momencie jest dla niej ważne. W szczerej rozmowie być może uda się wspólnie wypracować dobre zwyczaje, które odpowiadać będą obu stronom.
PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ ekr/
Redakcja strony