Naukowiec to osoba posiadająca głęboką i szczegółową wiedzę w określonej dziedzinie. Niestety samo posiadanie wiedzy, nie czyni go popularyzatorem. Dopiero dar klarownego i jasnego przedstawiania zagadnień pozwala na prezentowanie innym posiadanej wiedzy. Jedną z osób posiadających taki dar jest Alan Aldridge. Świadczy o tym m.in. książka pt. „Rynek”.
Pojęcie „rynek” zostało zdefiniowane przez Thomasa Hobbes’a i Adama Smitha. Jednak przez lata pierwotny sens tego słowa uległ rozmyciu. Okazało się, że z licznych powodów istota pojęcia jest zdeformowana. Talent badacza polega na dostrzeganiu sedna sprawy, a Alan Aldridge wykazuje się takim talentem. Czytelnikowi pozwala na nowo odkryć znaczenie zjawiska jakim jest rynek. Poświęca temu pierwszy rozdział swojej książki. Szczególnie warto zwrócić uwagę na wskazanie czym jest pieniądz. Według autora stanowi on środek regulacji długów i umożliwiający wymianę towarów i usług. Warto zastanowić się jak przebiegała ewolucja tego prostego pomysłu na ożywienie wymiany handlowej w „abstrakcyjny nośnik wartości”. Równie ciekawym jest ukazanie przez Alana Aldridga rozważań na temat wypaczenia funkcjonowania rynku poprzez pojawienie się na nim wielkich korporacji. Autor – przytaczając autorytety w zakresie ekonomii, np. Hayka – stawia pytanie o to, czy w przypadku funkcjonowania wielkich i potężnych korporacji możliwe jest funkcjonowanie „smithowskiej” niewidzialnej ręki rynku. Sądzę, że odpowiedź na to pytanie powinna interesować każdego człowieka, wszak jest on jednym z „aktorów” na scenie zwanej „rynkiem”.
Autor omawia szczegółowo i ciekawie tak podstawowe elementy funkcjonowania rynku jak: wolność człowieka, prawo posiadania własności, jedną z podstawowych zasad wzajemności, rolę pieniądza w funkcjonowaniu rynku, rolę pośredników i przedsiębiorców oraz zespołów (w rozumieniu przedsiębiorstw, w tym korporacji).
Jak ma funkcjonować społeczeństwo? Czym jest porządek społeczny? Poszukiwaniem odpowiedzi na te pytania kończy się rozdział pierwszy książki. Według Aldrige’a porządek społeczny opiera się na „rozumnej równowadze przymuszenia i przyzwolenia”. Autor przywołuje Polibiusza oraz Monteskiusza jako przykład myślicieli uważających, że porządek społeczny kształtuje się samodzielnie. Zwraca uwagę, że nasz współczesny pogląd o samodzielnym powstawaniu relacji społecznych uformowało trzech badaczy: Freud, Darwin i Smith. Szczególnie celne jest przytoczenie myśl Smitha, iż tylko człowiek posiada umiejętność dokonywania wymiany. Jak stwierdza Aldridge (za Smithem) psy nie wymieniają się kośćmi. Ta celna uwaga ukazuje jak trafnie potrafi ukazać sens swoich wywodów autor.
Jednym z najistotniejszych fragmentów omawianej książki jest rozważanie o interpretacji działania wymyślonej przez A. Smitha „niewidzialnej ręki rynku”. Według Aldrige’a obecnie badacze odeszli o pierwotnej idei. Polegała ona na fakcie samorodnego kształtowania się relacji pod wpływem relacji rynkowych. Czytelnik pod wpływem lektury uświadamia sobie istotę tego pojęcia. Nie jest tak, że „niewidzialna ręka” kształtuje rynek. Relacja jest dwustronna. To rynek kształtuje zjawisko „niewidzialnej ręki”, to zaś zjawisko wtórnie, w sprzężeni zwrotnym wpływa na rynek. Analiza omawianego fragmentu uświadamia nam jak istotne jest poprawne rozumienie pojęć podstawowych.
W kolejnym fragmencie rozdziału pierwszego autor rozważa sprzeczność między pierwotnymi ideami A. Smitha a koncepcją „człowieka ekonomicznego”. Przypisywania przez Smitha cech członkom społeczeństwa takich jak pracowitość, punktualność, rzetelność okazuje się w świetle rozważań Aldridge’a niezbyt tożsame z koncepcją „człowieka ekonomicznego” zakładającego egoistyczne zachowania pojedynczych ludzi. Jest to tym bardziej ciekawe rozważanie, iż wielu badaczy autorstwo koncepcji „człowieka ekonomicznego” przypisuje właśnie A. Smithowi. Tymczasem z omawianej książki wynika, że A. Smith wcale nie zakładał, że ludzie funkcjonują w ramach rynku są egoistami. Ta konstatacja zmienia wyobrażenie o funkcjonowaniu społeczeństwa i rynku. W dodatku występowanie altruizmu (przeciwieństwo egoizmu) jest często przez każdego z czytelników obserwowane. Tym bardziej trafne wydają się wnioski Aldridge’a.
Czym jest liberalizm? Pytanie to wbrew pozorom jest dalej kluczowe dla funkcjonowania społeczeństw. Wszak wiele partii kusi mirażem liberalizmu. Jednak czy dąży ono do rzeczywistego liberalizmu? Aby to ocenić konieczne jest precyzyjne zdefiniowanie czym jest liberalizm. Próbę sformułowania takiej definicji podejmuje A. Aldridge w kolejnej części książki. Zaskakujące są cytowane przez autora książki stwierdzenia, że prawdziwy liberalizm funkcjonował od Kongresu Wiedeńskiego do wybuchu pierwszej wojny światowej. Jest to pogląd obrazoburczy. Wszak dzisiaj wielu twierdzi, że właśnie panuje lub jest wprowadzany liberalizm. Czy owe twierdzenia nie są prawdziwe? Warto przeczytać omawianą książkę, aby mieć podstawy do rozmyślań.
Czy wiara w wolny rynek jest jeszcze wiedzą czy już tylko namiastką religii? Takie frapujące pytanie stawia autor w drugim rozdziale swojej książki. Warto przeczytać cały ten rozdział, szczególnie jednak należy zwrócić uwagę na jego zakończenie. Alan Aldridge stawia bowiem jedno z kluczowych dla współczesnej cywilizacji białego człowieka pytań: czy wiara w rynek przekształciła się już w ideologię ? Tych, którzy są zainteresowani odpowiedzą na to pytanie odsyłam do rozdziału drugiego omawianej książki.
Rynek nie działa w próżni. Funkcjonuje w rzeczywistości społecznej. Jest to sprzężenie zwrotne. Społeczeństwo kształtuje rynek, rynek modyfikuje funkcjonowanie społeczeństwa. Ta wydawałoby się oczywista prawda często jest zapominana. Alan Aldridge przypomina nam o niej. W rozdziale trzecim opisuje jak rynek należy oceniać w kontekście istnienia i działania całego społeczeństwa. Szczególnie zwróciłbym uwagę na problem pieniądza. Ciekawa jest konstatacja, że to, co wcześniej uważano za zalety pieniądza (sądzili tak Marks, Weber, Simmel) obecnie uważane jest za jego wadę (Giddens, Habermas). Socjologiczna analiza pieniądza zaprezentowana przez autora jest fantastyczną intelektualną przygodą. Po przeczytaniu tego fragmentu książki inaczej spojrzymy na banknoty i monety trzymane w portfelu, na impulsy w systemie bankowym.
Ostatni – czwarty – rozdział jest najciekawszy. Nosi tytuł „Kolonizacja, kompromis i sprzeciw”. Dotyczy zjawisk, które dotykają każdego z nas. Ich wspólnym określeniem jest pojęcie „globalizacja”. Jednak – co uświadamia nam autor – to nie globalizacja jest najistotniejsza. O wiele ważniejsze zjawisko polega na zdobywaniu prymatu w funkcjonowaniu społeczeństw przez konsumpcjonizm i indywidualizm posiadania. Omawiany rozdział stanowi dyskusję nad stanem współczesnego społeczeństwa. Dzisiejszy rynek i społeczności poddane zjawisku globalizacji, poddane ewolucji stanowią wyzwanie dla badaczy. Trudny jest ich opis. Aldridge podejmuje ten trud. Ciekawa jest krytyka globalizmu (dokonana za Ulrichem Beckiem), intrygujące dostrzeżenie nurtów socjalistycznych we współczesnej ekonomii. Przeczytanie tego fragmentu książki zmienia sposób postrzegania współczesnego świata.
„Prawda nas wyzwoli” – myśl ta wydaje się już zużyta przez wielu powtarzających ją autorów. Nic bardziej mylnego. Prawdę należy poznawać, aby świadomie żyć. Prawdę w dziedzinie ekonomii w sposób uporządkowany, logiczny i przystępny prezentuje Alan Aldridge. Warto ją poznać sięgając do książki tego autora pod tytułem „Rynek”.
Redakcja strony