Zdecydowana większość zapisów zawartych w prezydenckim projekcie nowelizacji dotyczącej innowacyjności jest bardzo dobra – uważa były prezes PAN prof. Michał Kleiber.
Prezydencki projekt dotyczący wspierania innowacyjności, któr Sejm zajmie się w środę, obejmuje nowelizację dziewięciu ustaw: o szkolnictwie wyższym, instytutach badawczych, Polskiej Akademii Nauk, stopniach naukowych i tytule naukowym, promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, cudzoziemcach, podatku CIT, podatku PIT i rachunkowości. Zakłada m.in. ułatwienia w uzyskiwaniu ulg podatkowych za wydatki na badania i rozwój.
„Propozycja zawiera wiele elementów sprzyjających rozwojowi innowacyjności. Witam ten projekt z satysfakcją i nadzieją, że znajdzie drogę do uchwalenia przez parlament” – powiedział w rozmowie z PAP prof. Michał Kleiber. Jego zdaniem „zdecydowana większość zapisów jest bardzo dobra”.
„Od pewnego czasu poprawnością polityczną stało się mówienie dobrze o innowacyjności. Osoby zaangażowane w tę problematykę słysząc to jednak od lat, miały niedosyt, że za słowami nie idą czyny” – powiedział Kleiber i przyznał, że docenia inicjatywę prezydenta. „Byłoby bardzo dobrze, gdyby ustawa tego typu została w Polsce przyjęta” – uważa b. prezes PAN, ale – jak dodaje – „będzie na pewno bardzo wiele głosów w tej sprawie”.
Prezydencki projekt zakłada m.in. zastąpienie ulgi na nabycie nowych technologii ulgą na prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej. O proponowanym w ustawie zapisie, który to zakłada, Kleiber powiedział: „To rozwiązanie, które na świecie sprawdziło się i pokazało swoją przydatność”. Dodał, że w propozycjach prezydenta jest także szereg innych bardzo korzystnych zapisów, które były szeroko dyskutowane w środowiskach osób związanych z innowacjami.
W prezydenckim projekcie znalazły się także zapisy dotyczące Polskiej Akademii Nauk. Były prezes PAN ma pewne uwagi, co do tych zapisów. Proponowane w projekcie rozwiązanie mówi np. o tym, że w Zgromadzeniu Ogólnym PAN (które m.in. wybiera prezesa i decyduje o kierunkach działania Akademii) biorą udział z głosem stanowiącym nie tylko członkowie krajowi, ale i zagraniczni. „W teorii to dobry zapis, jednak w praktyce widzę problemy z jego realizacją” – skomentował Kleiber. Przypomniał, że PAN ma ok. 200 członków zagranicznych, w tym wielu noblistów i wybitnych uczonych z całego świata. Zapraszanie tych osób na sesje Zgromadzenia Ogólnego PAN wiązać mogłoby się z dużymi kosztami. „Mimo ich niezwykłych kompetencji naukowych wątpliwe jest, że wnieśliby coś wyjątkowego, np. w wybory nowego prezesa PAN” – uważa Prof. Kleiber.