Choć uczelnie przeniosły do internetu część działań związanych np. z obsługą studiów, nie uprościło to dostatecznie życia studentów – oceniają przedstawiciele Niezależnego Zrzeszenia Studentów i apelują o zmiany w tym zakresie.
Podczas środowej konferencji prasowej NZS w Warszawie przedstawiono wyniki październikowego raportu Centrum Analiz Niezależnego Zrzeszenia Studentów dotyczącego cyfryzacji uczelni. Internetową ankietę w ramach badania wypełniło ponad 300 studentów z 31 uczelni. Prawie połowa ankietowanych studentów (48 proc.) nie jest zadowolona z działania administracji cyfrowej na uczelniach. Zadowolenie deklaruje jedynie 28 proc. badanych. Poza tym niemal 2/3 ankietowanych (64 proc.) ocenia, że pracownicy naukowi uczelni są nie wystarczająco aktywni na elektronicznej platformie obsługi studentów.
Mimo że na większości polskich uczelni funkcjonują już elektroniczne systemy obsługi studenta (np. USOS, Wirtualny Dziekanat, Wirtualna Uczelnia), to zdaniem przedstawicieli NZS uczelnie nie korzystają jeszcze z pełni możliwości, jakie dają nowe technologie. „To, co wydarzyło się na wielu polskich uczelniach, to informatyzacja, nie cyfryzacja. Za przeniesieniem do internetu pewnych działań nie poszło uproszczenie życia studentów” – skomentował przewodniczący NZS Michał Moskal.
Badanie porusza też kwestie związane ogólniej z administracją uczelni. 20 proc. badanych deklaruje, że wizyta w dziekanacie średnio trwa ponad pół godziny, a 15 proc. badanych deklaruje, że na rozpatrzenie podania musi czekać powyżej 10 dni.
Michał Moskal w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że cyfryzacja ma naprawdę duży potencjał, jednak nie wszystkie uczelnie umieją z tego potencjału skorzystać. Jak przyznał, wielu spraw studenci wciąż nie mogą załatwiać przez internet, a często zdarza się, że wniosek złożony drogą elektroniczną należy złożyć także na papierze.
Zdaniem rozmówcy PAP gdyby uczelnie w większym stopniu stawiały na nowe technologie, studenci mogliby np. uniknąć kolejek do dziekanatu i składać podania (np. o stypendium czy o miejsce w akademiku) drogą elektroniczną. Można byłoby też usprawnić system rezerwacji sal na uczelniach, a profesorowie kilkoma kliknięciami mogliby przepisywać studenta z jednej ze swojej grup do innej. NZS ma też nadzieję, że przez internet można byłoby przeprowadzać wybory do samorządu uczelni.
„Chcielibyśmy, żeby powstał jednolity system, który zapewni wszystkie te funkcjonalności” – powiedział PAP Moskal. „Musiałby to być system maksymalnie prosty i musiałby uwzględnić, że duża część kadry profesorskiej to ludzie starsi, którzy nie będą się tak sprawnie poruszać po świecie cyfrowym jak ludzie młodzi. Musimy to stworzyć tak, by było to dla ich użytku, by usprawniało procesy, a dla administracji było uproszczeniem” – podkreślił Moskal.
NZS ma nadzieję, że wsparcia w tym zakresie udzieli Ministerstwo Cyfryzacji. „Będziemy zaczynać rozmowy z ministerstwem i będziemy wspólnie poszukiwać rozwiązania” – zapowiedział. PAP poprosiła MC o komentarz w tej sprawie. Do czasu publikacji artykułu z resortu odpowiedź nie nadeszła.
NZS postanowiło się bliżej przyjrzeć problemowi administracji cyfrowej w reakcji na wydarzenia z czerwca br. na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. NZS przypomina, że wtedy studenci, którzy chcieli zamieszkać w domu studenckim, ustawili się w liczącej ponad 100 osób kolejce. Część osób musiała czekać w niej aż do późnego wieczora. Warunki, w jakich mieli mieszkać studenci, uzależnione było bowiem od kolejności zgłoszeń.
Podobną strategię przyjęto podczas rekrutacji na Poznańską Akademię Wychowania Fizycznego – o przyjęciu na studia decydowała kolejność złożenia dokumentów rekrutacyjnych. „Powyższe przykłady obrazują problem niepełnej cyfryzacji na polskich uczelniach i skłaniają do uważnego przyjrzenia się problemowi” – komentują przedstawiciele NZS.
Redakcja strony