Nie ma sensu robić czegoś, o czym nikt nigdy nie usłyszy – jeśli zgadzasz się z tym stwierdzeniem, ten tekst powstał dla ciebie. Jeśli zaś wolisz prowadzić badania, a ich często doniosłe wyniki upakowywać do szuflady biurka lub folderu, to nie masz czego tutaj szukać. Kiedy jesteś lub chciałbyś być naukowcem, którego rola sprowadza się do czegoś więcej niż noszenie postrzępionej teczki i wypowiadanie niezrozumiałych słów, to musisz prowadzić badania i uczestniczyć w projektach naukowych.
W tym miejscu pojawia się dodatkowy problem, ponieważ pracujesz nie tylko dla siebie. Naukowiec powinien wypełniać misję społeczną. Jest to elegancko ujęte w Kodeksie etyki socjologa jako „zobowiązania wobec nauki i społeczeństwa”. Na szczególną uwagę zasługują fragmenty: „socjologowie powinni jak najszerzej upowszechniać wyniki swoich badań (…)” oraz „socjologowie powinni przeciwstawiać się wszelkim ograniczeniom swobody publikacji lub upowszechniania wyników badań społecznych”.
Gdyby ktoś nie zgadzał się z takim rozumowaniem lub nie było mu ono szczególnie bliskie, może znaleźć też inny powód. Do tego dość modny. Jest nim budowa marki osobistej, rzecz mogąca przemówić do wyobraźni, szczególnie osobom będącym na początku swojej kariery akademickiej i głodnym sukcesu. Marka osobista nie wymaga ekshibicjonizmu, jak się czasem uważa, może jednak posłużyć do wykorzystania swoich najmocniejszych cech, najważniejszych wartości do wyróżnienia się na tle innych. Warto jednak podejść do tego rozsądnie i nie zbudować czegoś, czego się nie chciało.
Niezależnie od motywów, załóżmy że jesteś już przekonany do tego, że warto być obecnym w mediach i lepiej, kiedy ktoś o twoich badaniach usłyszy, niż gdyby miały przeleżeć zapomniane w szufladzie. W tym artykule znajdziesz kilka wskazówek, w jaki sposób współpracować z serwisami internetowymi, żeby ta współpraca przebiegała sprawnie dla obu stron. Tak, wiem że istnieją również inne sposoby promocji, ale o nich przeczytasz w innym tekście.
Informacja o projekcie
Pierwszą czynnością, którą należy wykonać, jest przygotowanie informacji prasowej. Nieważne, czy chodzi o badania obecnie prowadzone, raport, wyniki, organizację konferencji lub innego wydarzenia, trzeba to sformułować na piśmie. Informację prasową wysyła się w celu zachęcenia dziennikarza do napisania artykułu na określony temat. Dobrze przygotowana informacja prasowa ma spore szanse na ukazanie się w serwisie internetowym w prawie takim samym kształcie, w jakim została przesłana. Powinna być na tyle ciekawa, aby zachęcić redaktora wybranego serwisu lub dziennikarza do kontaktu. W przeciwnym wypadku albo ktoś skontaktuje się z tobą, żeby dowiedzieć się więcej, albo też nie. Najpopularniejsze serwisy otrzymują wiele takich informacji, które poddają selekcji.
Jak więc pisać
Bardzo ważny jest język. Tekst musi być zrozumiały dla osób, które nie są specjalistami w danej dziedzinie. Nie możesz wysłać informacji, która jest fragmentem abstraktu. Redakcje skarżą się na stosowanie specjalistycznego żargonu, którego nie zrozumie zwykły śmiertelnik. Każdy, kto miał z nauką do czynienia, wie jak ważna jest precyzja. Również, gdy chodzi o stosowane pojęcia. Czasem jednak trzeba pójść na pewne kompromisy, aby wszystkie strony były usatysfakcjonowane: naukowiec (bo przekazał to, co chciał i nie będzie się wstydził przed kolegami), redakcja serwisu (ma ciekawy materiał) i czytelnik (może dowiedzieć się o jakimś badaniu naukowym w przystępnej formie i treści).
Informacja musi być dość obszerna, ale nie za bardzo. Poprawnie skonstruowana informacja powinna odpowiadać na pytania: co? kto? gdzie? kiedy? jak? dlaczego? z jakim skutkiem? kto finansuje? Przedstawić należy też szerszy kontekst badań, wskazać ich zastosowanie i możliwą kontynuację. Najważniejsze fakty należy umieścić w pierwszym akapicie, pisać konkretnie, w sposób umożliwiający szybkie zrozumienie. Można przygotować kilka wersji informacji prasowej w zależności od odbiorcy i rodzaju mediów.
Nie wolno zapominać o swoich danych kontaktowych. Za ich pomocą redaktor lub dziennikarz mogą skontaktować się z tobą, dopytać i wyjaśnić nieścisłości. Informacja stanowi punkt wyjścia do przygotowania tekstu właściwego, który ukaże się w internecie. Dlatego tak ważny jest kontakt ze źródłem i możliwość weryfikacji. Niestety, ale nie ty decydujesz, co ukaże się na stronie. W przypadku braku zgody, redaktor odmówi publikacji i wyniki twoich badań będą jeszcze musiały poczekać na ujrzenie światła dziennego. Nie jesteś jednak na przegranej pozycji, ponieważ również serwisom internetowym zależy na publikowaniu interesujących treści. Projekty naukowe i badania zwykle ich dostarczają.
Trzeba jasno zaznaczyć, że przesłane materiały są przeznaczone do publikacji. Warto załączyć zdjęcie lub plakat. Redaktor strony może ich wtedy użyć w charakterze zdjęcia wyróżniającego artykuł.
Gdzie to wysłać
Kiedy już masz przygotowaną informację dla mediów, trzeba ich poszukać. W zależności od tego, czego dotyczył projekt i prowadzone przez ciebie badania, znajdujesz odpowiedni serwis internetowy, który będzie tym zainteresowany. Dziennikarze sami szukają ciekawych tematów na artykuł, dążą do pozyskania danych, a więc masz spore szanse, że uda ci się zainteresować kogoś tematem. Najlepiej wysyłać informacje do serwisów i portali, które są popularne i w których jest często aktualizowana treść. Jedno zwykle wiąże się z drugim. Każdy z nich posiada zakładkę „kontakt” z danymi kontaktowymi do redakcji. Wystarczy wysłać im wcześniej przygotowaną treść w edytowalnym i popularnym formacie. Jeśli został udostępniony numer telefoniczny, można kolejnego dnia skontaktować się w sprawie przesłanej informacji.
Czasami trudno znaleźć portal tematycznie powiązany z tym, co robisz. Jedną z wartych rozważania opcji jest wtedy kontakt z redakcją serwisu PAP – Nauka w Polsce (naukawpolsce.pap.pl), popularyzującym rodzimą naukę. Jest on finansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a redagowany przez dziennikarzy PAP. Artykuły z tego serwisu mogą przedrukowywać również inne serwisy i portale internetowe. Zyskujesz więc podwójnie za jednym kontaktem.
Jak wygląda procedura, ile to trwa
Obraz tego, jak wygląda procedura: od pierwszego kontaktu do publikacji artykułu przygotowanego przez dziennikarza, przybliżyła nam pani Anna Ślązak, redaktor i koordynator serwisów naukowych PAP.
Każdy badacz może wysłać na adres redakcji informację o prowadzonym przez siebie projekcie, również mile widziani są studenci i doktoranci. Jest to punkt wyjścia do dalszych działań, ponieważ następnie dziennikarz kontaktuje się z naukowcem, aby porozmawiać o badaniach. To, jak długo trwa procedura zakończona publikacją artykułu w serwisie, zależy w dużej mierze od samego naukowca oraz treści i formy przesłanej przez niego informacji. Jeśli informacja zawiera wszystkie potrzebne dane i została napisana w przystępny sposób, publikacja możliwa jest już na następny dzień. W innym przypadku może to potrwać do kilku dni.
Jednak po kolei. Po przesłaniu informacji na adres redakcji, dziennikarz dzwoni do naukowca, aby umówić się na rozmowę. W jej trakcie pozyskuje potrzebne informacje i je spisuje. Następnie przygotowuje artykuł. Kiedy tekst jest gotowy, rozmówca ma możliwość sprawdzenia tekstu od strony merytorycznej lub autoryzacji. W ten sposób unika się nieścisłości pomiędzy tym, co badacz chce przekazać, a tym co są w stanie zrozumieć czytelnicy, niekoniecznie związani z jego dziedziną wiedzy, a często będący zupełnymi laikami. Proces ten z reguły przebiega sprawnie, choć czasami zajmuje nieco więcej czasu ze względu na stosowany przez środowisko naukowe specjalistyczny żargon i brak umiejętności przejścia na prostszy język. Jednak w 90% przypadków udaje się przezwyciężyć te trudności i ostatecznie tekst jest publikowany.
Nie należy więc bać się kontaktu z redakcją. Wszystkim zaangażowanym stronom zależy na tym, aby artykuł na temat projektu dotarł do czytelnika. Nawet jeśli na początku współpraca nie odbędzie się tak sprawnie, jak sobie wymarzyłeś, to warto spróbować. Za każdym kolejnym razem będziesz wiedział, czego dokładnie się od ciebie wymaga. Skuteczność będzie większa, a stres mniejszy.
Z pomocą uczelni czy bez
W ramach uczelni funkcjonują działy odpowiedzialne za promocję. Ich nazwy mogą być różne: dział marketingu, dział promocji, biuro informacji i promocji, biuro prasowe. Są one odpowiedzialne za promocję wydarzeń, konferencji lub inicjatyw pracowniczych i studenckich. Jeśli na twojej uczelni istnieje takie miejsce, to możesz skorzystać z jego wsparcia. Warto to zrobić pod warunkiem, że biuro działa sprawnie, a jego pracowników obchodzi los twojego projektu. Gdyby tak nie było i nikt nie był zainteresowany promocją wykonanej przez ciebie pracy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontaktować się z redakcjami serwisów osobiście. Wyrobisz sobie przy tym pewne umiejętności, które przydadzą się w twojej dalszej karierze i działalności związanej z upowszechnianiem wyników badań.
Warto, nie warto
Pytanie nie brzmi, czy promować swoje badania, ale jak to robić? Serwisy internetowe to jeden ze sposobów. Można oczywiście zaakceptować fakt, że coś robimy, nikt o tym nie wie, nie będzie wiedział i nigdy nie usłyszy. Zgodzić się na to ze wstydu, niechęci, lenistwa. Nikt nie będzie wiedział, chyba że ktoś inny zrobi coś podobnego, zadba o należytą promocję swoich osiągnięć i zgarnie nagrodę dla siebie. Niby nic wielkiego, w końcu badania przeprowadza się latami i oddaje im niemały fragment swojego życia. Będzie tak, jakby go wcale nie było. Naukowiec powinien być pokorny, a w ten sposób osiągnie ideał pokory. Jeśli chcesz być aż tak skromny, tylko pozazdrościć.
Można też przygotować artykuł do czasopisma naukowego, monografii, zainkasować kilka punktów i cieszyć się, że publikacja jest już dostępna. Tylko, że nadal nikt nic o tym nie wie, ponieważ mało kto czyta takie rzeczy. Garstka specjalistów, w tym najbliżsi przyjaciele i rodzina, to zawsze coś, ale na naukę składamy się my wszyscy. Całkiem fizycznie, swoimi pieniędzmi. Choćby dlatego mamy prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje i gdzie. Ostatnie zdanie to tylko moje subiektywne przemyślenia, mogę się mylić. Obiektywna prawda jest taka, że coraz trudniej przebić się z przekazem, ponieważ informacji jest bardzo dużo. Im więcej wykorzystamy kanałów komunikacji, tym większa szansa, że zaistniejemy. Nasz projekt zaistnieje. To co trzeba zrobić, to przynajmniej dać mu szansę.
Socjolog (2009 – UKSW) i project manager (2011 – SGH). Członek International Sociological Association (ISA). Specjalizacja: socjologia zarządzania i rozwoju lokalnego.