Niemerytorycznie, obraźliwie i partyjnie, czyli ocena pracy parlamentu w Polsce. Wyniki badań

„Kto uprawia politykę, ten dąży do władzy – do władzy rozumianej jako środek w służbie innych celów, idealnych bądź egoistycznych, lub do władzy «dla niej samej»: po to, by rozkoszować się poczuciem prestiżu, jakie ona daje” (Weber 1998: 57).

Badaniem objęto 1276 osób. Zostało przeprowadzone za pomocą techniki CAWI (Computer Assisted Web Interviews) w 2017 r. W zdecydowanej większości osoby, które wzięły udział w badaniu, interesują się sytuacją polityczną w Polsce. Zadeklarowało tak 71% z nich.

„Partie tworzą swój skład do parlamentu, który ma wygrać wybory, a następnie wykorzystać czas kadencji, żeby zapełnić swoje kieszenie i wykorzystując władzę nad mediami oczernić w opinii publicznej wszystkich potencjalnych przeciwników, aby wygrać kolejne wybory i móc dalej realizować własny interes. Oczywiście jest to zjawisko negatywne, bo politycy biorą duże pieniądze, które są przymusowo odebrane obywatelom i nie dają nic w zamian” – wypowiedź jednego z badanych.

72% twierdziło, że zagłosowali w ostatnich wyborach parlamentarnych lub samorządowych. Jednocześnie 68% respondentów nie uważa, aby którakolwiek z istniejących partii politycznych w Polsce należycie reprezentowała jego interesy.

Zapytano jak oceniają pracę parlamentu. Zaledwie 19% ocenia ją pozytywnie. Odpowiedzi „negatywnie” i „raczej negatywnie” wskazało 69% osób.

„Obecna partia rządząca z prezydentem i liderem partii na czele oraz kościół, chcą jak najdłużej mieć władzę, która przynosi profity materialne i emocjonalne, dlatego chce zmienić konstytucję i szkolnictwo” – wypowiedź jednego z badanych.

Parlament nie jest też postrzegany jako instytucja, która troszczy się o obywateli. 67% badanych twierdzi, że tego nie robi (w tym 32% odpowiedziało „zdecydowanie nie”). Mocne potwierdzenie tych wyników uzyskano w pytaniu otwartym, w którym chodziło o ocenę realizacji własnych interesów przez polityków i urzędników w parlamencie.

„Obsada stanowisk urzędniczych odbywa się na zasadzie znajomości i powiązań partyjnych, rodzinnych czy prywatnych. Muszę jednak przyznać, że w obecnym parlamencie nie osiągnęło to jeszcze takiej skali jak za PO i PSL. Trudno jednak w tym aspekcie porównywać poprzedni i obecny parlament gdyż czasy ich kadencji nie są równe. Jeżeli jest to zjawisko ograniczone i związane z redukcją kadry urzędniczej oraz z dobrymi wynikami ekonomicznymi państwa to uważam, że jest ono pozytywne. Niestety poprzednia kadencja parlamentu nauczyła mnie, iż ważnym jest jedynie interes jakiegoś polityka, teraz lub w przyszłości, a społeczeństwo jest traktowane jak „dojna krowa” której mleko ma zapewnić byt owym politykom czy urzędnikom. Jak będzie teraz? Czas pokaże ale nie mam optymistycznej wizji. Za wiele razy się sparzyłem” – wypowiedź jednego z badanych.

Badani ocenili poziom debaty w parlamencie na pięciostopniowej skali, gdzie po obu jej stronach zamieszczono przeciwstawne wskazania (merytoryczny – niemerytoryczny, kulturalny – obraźliwy itd.). Na potrzeby tego artykułu wartości skrajne zostały scalone. Za każdym razem ponad 50% z nich oceniło poziom debaty w parlamencie w kategoriach pejoratywnych. Uważają oni, że jest: niemerytoryczny (53%), obraźliwy (57%), posłowie prezentują wolę partii (56%), posłowie nie są wysłuchiwani przez kolegów (64%), do głosu dopuszczani są głównie tzw. „starzy wyjadacze” (55%).

„Polityk to nie zawód, powinien służyć swoim wyborcą, a nie realizować własne interesy. Własne zemsty i fobie” – wypowiedź jednego z badanych.

* Badanie przeprowadzono w maju 2017 r.
** Dane mogą nie sumować się do 100% ze względu na zaokrąglenie.

Pin It

Komentowanie zakończone.