Badanie: dziedzictwo archeologiczne należy do… urzędników i naukowców

Zaskakujące wyniki badań socjologicznych przeprowadzonych przez zespół kierowany przez dr Małgorzatę Kot z Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego (UW): zdaniem archeologów za dbanie o dziedzictwo archeologiczne odpowiedzialni są wojewódzcy konserwatorzy zabytków, a według społeczności lokalnych – archeolodzy.

Badania wykonano w ramach projektu „Zaangażowanie społeczności lokalnych w ochronę dziedzictwa archeologicznego”, finansowanego w ramach programu „Participatory Action Research” prowadzonego przez Fundację „Artes Liberales”. Pod lupę wzięto zarówno polskich archeologów, środowiska rekonstruktorów, jak i mieszkańców okolicznych wykopalisk. W toku badań okazało się, że największy wpływ na stosunek lokalnej ludności do stanowisk archeologicznych i dziedzictwa archeologicznego mają kontakty z archeologami prowadzącymi w okolicy swoje wykopaliska.

„Jeśli te kontakty są przyjazne, dobre i intensywne, wówczas wieloletnie badania wykopaliskowe są w stanie zbudować bardzo dobre relacje, a co za tym idzie stosunek do zabytków i stanowisk, a także samych archeologów” – wyjaśnia dr Małgorzata Kot.

Według dr Kot dla pełnego zaangażowania ludności lokalnej w ochronę dziedzictwa niezbędne są dwa elementy: wiedza, a zatem świadomość wartości dziedzictwa, oraz poczucie odpowiedzialności za nie. Zdaniem badaczki głównym filarem w procesie budowania poczucia wartości dziedzictwa archeologicznego powinna być popularyzacja archeologii -udostępnianie wyników badań archeologicznym w postaci przystępnej dla osoby niebędącej specjalistą w danej dziedzinie. „O ile budowanie świadomości wartości lokalnego dziedzictwa odbywa się w Polsce na dużą skalę, dzięki popularyzacji, o tyle prace nad budowaniem poczucia odpowiedzialności za lokalne dziedzictwo są dużo mniej rozwinięte” – dodaje dr Kot.

Naukowcy przyjrzeli się w ramach badań festynom archeologicznym. Na podstawie wywiadów z wykonawcami, organizatorami, władzami lokalnymi i ankiet wypełnionych przez zwiedzających, porównali imprezy PraOsada Rydno i Dymarki Świętokrzyskie.

„Zawodowi wykonawcy i rekonstruktorzy, którzy jeżdżą po kolejnych festynach, mają mniejszy wpływ na budowanie postaw ludzi. W profesjonalny sposób przekazują oni wiedzę, jednak w mniejszym stopniu budują poczucie odpowiedzialności za dziedzictwo, a bez obu tych elementów trudno mówić o pełnym zaangażowaniu” – mówi dr Kot.

Z obserwacji wynika, że próby angażowania i zainteresowania archeologią całego społeczeństwa kończą się fiaskiem. Zawsze pozostanie grupa ludzi niezainteresowanych, którym dziedzictwo archeologiczne i przeszłość są obojętne. Stąd kolejny wniosek płynący z badań: należy swoje wysiłki związane z budowaniem poczucia odpowiedzialności skupić na wybranych grupach, nie próbując zainteresować archeologią wszystkich.

Badaczka postuluje potrzebę zwiększenia przez archeologów wsparcia merytorycznego dla małych lokalnych inicjatyw popularyzatorskich, w których wykonawcami są lokalni pasjonaci. „Lokalni pasjonaci są w pewnym sensie ambasadorami dobrych postaw odpowiedzialności i zaangażowania w ochronę dziedzictwa, które to postawy należy wspierać. Jednocześnie udało się nam ustalić, że ludzie ci mają poczucie braku wsparcia ze strony archeologów” – kwituje badaczka.

Niestety, z badań wynika, że lokalni miłośnicy archeolodzy czują się przez archeologów często ignorowani. Dlatego jednym z postulatów płynących z projektu jest uwzględnienie w programie studiów archeologicznych nauki nawiązywania relacji z lokalnymi społecznościami i zachęcenie do współpracy z nimi. To zagadnienie, które wpisuje się nurt „public archaeology”. „Należy poszerzyć kompetencje nabywane przez młodych archeologów podczas studiów. Poza umiejętnościami związanymi stricte z warsztatem naukowym absolwent powinien potrafić przekazać wiedzę o przeszłości szerszemu gronu odbiorców w ciekawy sposób” – uważa dr Kot.

Pozytywnym zaskoczeniem dla badaczy okazały się deklaracje archeologów dotyczące pomysłu przeznaczenia budżetu na wykopaliska na prowadzenie działań popularyzujących. Średnia część budżetu projektu badawczego, jaką badani byliby skłonni przeznaczyć na popularyzację, wyniosła 11 proc. Niektórzy respondenci na popularyzację zadeklarowali 45, 50, a nawet 66 proc. budżetu wykopalisk.

Archeolodzy, jak wynika z badań, lubią popularyzować swoje wyniki badań. Rozmowy z lokalną ludnością w trakcie wykopalisk, prelekcje, pogadanki, wystawy, są elementem niemal każdych wykopalisk. Tym bardziej zaskakuje postawa archeologów, zdaniem których największa odpowiedzialność za ochronę dziedzictwa archeologicznego spoczywa na konserwatorach zabytków. W dalszej kolejności naukowcy wskazali władze lokalne. Tylko 8 proc. badanych stwierdziło, że najbardziej odpowiedzialni za ochronę dziedzictwa są archeolodzy prowadzący dane wykopaliska, czyli oni sami, a jeszcze mniejszy odsetek badanych wskazał ludność lokalną jako najbardziej odpowiedzialną za ochronę dziedzictwa.

„Można odnieść wrażenie, że stosunek archeologów do ludności lokalnej jest nieco paternalistyczny – należy prowadzić prace popularyzatorskie, które pozwolą ludziom zainteresować się archeologią i lokalnym dziedzictwem, ale już nie poczuć się współgospodarzami i współodpowiedzialnymi za nie. Ponieważ archeolodzy nie uważają również samych siebie za odpowiedzialnych w tej materii, warto się zastanowić nad rozumieniem pojęcia odpowiedzialności i oddzieleniem go w dyskursie od obowiązków formalnych wynikających z prawa” – komentuje dr Kot.

Z badań wyłania się także alarmujące podejście lokalnych społeczności dotyczące odpowiedzialności za dziedzictwo archeologiczne. Ma być bowiem ona domeną archeologów i – po części – władz gminnych i konserwatorskich – wynika z analiz.

Odpowiedzialne mają być więc instytucje, a nie obywatele. Odpowiedzialność jest odsunięta daleko od „zwykłego człowieka”, a dziedzictwo archeologiczne nie ma w opinii badanych charakteru dobra wspólnego, o które dbać powinniśmy wszyscy – wskazują badacze.

„Społeczeństwo polskie jest ewenementem na mapie Europy, pod względem bardzo szerokiego zainteresowania nauką w ogóle, a w tym samą archeologią. Rocznie odbywa się w Polsce ponad 100 popularnonaukowych imprez archeologicznych. Cieszą się one bardzo dużą popularnością, której niejednokrotnie zazdroszczą nam nasi zachodnioeuropejscy koledzy – przekonuje badaczka. – To paradoks, że jako społeczeństwo, mimo iż zainteresowani przeszłością, nie mamy poczucia odpowiedzialności za własne dziedzictwo. Nawet sami archeolodzy chętnie działają na polu popularyzacji, ale odpowiedzialność za ochronę dziedzictwa są skłonni oddać w ręce urzędników, a nie społeczeństwa”.

Dr Kot konkluduje: „Za dziedzictwo archeologiczne tak naprawdę odpowiadają wszyscy obywatele, nie tylko urzędnicy i naukowcy. Im szybciej wszyscy zdadzą sobie z tego sprawę, tym lepiej dla naszego wspólnego dziedzictwa archeologicznego”.

PAP – Nauka w Polsce

Pin It

Komentowanie zakończone.