Od czego zależy, jak ludzie głosują? Co wpływa na wiek zawierania małżeństw? Czy są nierówności płci, nierówności społeczne i edukacyjne? Dzięki badaniom opinii publicznej można odkryć i opisać interesujące mechanizmy społeczne. Praca socjologa i obliczenia statystyczne mogą być fascynujące – przekonuje w rozmowie z PAP prof. Henryk Domański, dyrektor w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk (IFIS PAN).
„Najciekawsze są rzeczy, które można zmierzyć. Bez statystyki nie ma nauki, czyli wiedzy o zależnościach, które można zmierzyć, podobnie jak bez matematyki. Nauka odwołuje się do danych empirycznych, które można uchwycić. Naukowcy zajmują się takimi zjawiskami, których gołym okiem nie widać, na przykład podziały klasowe czy nierówności. Odkrywanie tego ukrytego obrazu może być fascynujące, podobnie jak dokonywanie obliczeń” – mówi prof. Henryk Domański.
Jakiego rodzaju wyników badań potrzebują uczeni i do czego?
Jak tłumaczy profesor, przedmiotem badania w naukach społecznych są mechanizmy społeczne. Badania w naukach społecznych dzielą się na ilościowe i jakościowe. Badania ilościowe realizowane są na próbach, czyli na zbiorowościach reprezentujących populację. Populacją może być zarówno grupa uczniów jednej szkoły, jak i całe społeczeństwo. Badania jakościowe polegają na prowadzeniu długich wywiadów. W badaniach ilościowych pytania są zadawane respondentom w identyczny sposób, natomiast w jakościowych pytania mogą być pogłębione i rozwijane.
Przykładem pytania, na które nie da się odpowiedzieć przeprowadzając badanie ilościowe, jest kwestia dynamiki klas społecznych. Jeżeli badacz zastanawia się, jak kształtuje się podział w społeczeństwie na kategorie, które nazywamy klasami, musi wykonać badanie jakościowe.
Czy zatem inteligencja w Polsce zmienia się, przekształca w wyższą klasę średnią? Jak to zbadać? Według prof. Domańskiego, można pytać bezpośrednio o to, czy ludzie identyfikują się z klasą określaną mianem inteligencji. Czy mają poczucie bliskości z inteligencją. W badaniu mogą wystąpić pytania dotyczące etosu inteligenckiego.
„Na ogół ludzie w Polsce nie używają słowa inteligencja, jest ono raczej związane z naszą tradycją. Ludzie identyfikują się w strukturze społecznej częściowo poprzez wykonywany zawód. Dziennikarz czy literat nie nazwie siebie inteligentem, tylko po prostu literatem. Podobnie ludzie nie identyfikują się również poprzez klasy społeczne, co nie znaczy, że tych klas nie ma – przeciwnie, one są, tylko ludzie niekoniecznie muszą o nich wiedzieć” – mówi prof. Domański.
Czy sondaże są w stanie zmienić rzeczywistość?
W opinii profesora, przedstawiciele nauk społecznych raczej opisują, aniżeli zmieniają świat. Chociaż w pewnym sensie mogą stymulować konkretne działania.
„Naszą rzeczywistość mogą zmieniać politycy, a ci z kolei czasem odwołują się do wyników badań i traktują je, jako źródło wiedzy o świecie. W ten sposób mogą diagnozować istotne problemy społeczne. Bada się np. nierówności edukacyjne na całym świecie. Ale czy z tego coś wynikło dla prób osłabienia nierówności edukacyjnych?” – zastanawia się uczony.
Jego zdaniem, żeby politycy wykorzystali wyniki badań w praktyce, muszą mieć poparcie społeczne. Odwołują się zatem do wyników sondaży. Jeżeli stwierdzają, że zmniejsza się poparcie dla nich, a badania wskazują, z czego ten spadek poparcia wynika, wówczas mogą podejmować działania, które zwiększą poparcie lub zahamują jego spadek.
Prof. Domański ma jednak wątpliwości, czy odwoływanie się przez polityków do badań to powszechna praktyka. Politycy raczej podejmują standardowe decyzje, które powodują wzrost poparcia – trzeba podnieść płacę minimalną albo wynagrodzenia.
„Na ogół politycy kierują się względami ekonomicznymi, jeżeli podejmują pewne decyzje. Natomiast, jeśli chodzi im o to, żeby uniknąć konfliktów i uzyskać poparcie dla siebie, to odwołują się raczej do wiedzy potocznej” – konstatuje naukowiec.
Czy badania społeczne zmienią się wraz ze wzrostem różnorodności kulturowej?
Jak zaznacza prof. Domański, badania dotyczące współistnienia w społeczeństwie osób wywodzących się z różnych kultur w mniejszym stopniu dotyczą społeczeństwa polskiego, które nawet na tle Unii Europejskiej jest mało zróżnicowane kulturowo. Mimo to Polska uczestniczy w takich badaniach.
W Europejskim Sondażu Społecznym, wykonywanym co dwa lata od 2002 r. w większości krajów europejskich, zadaje się na przykład pytanie o przynależność etniczną respondentów – kim był ojciec, matka, czy pytany urodził się w zamieszkiwanym przez siebie kraju, czy jest Polakiem, Anglikiem albo reprezentantem innej nacji. Zadaje się również podobne pytania wszystkim respondentom w próbie.
Pytanie mogą na przykład mierzyć stosunek do mniejszości etnicznych: czy tolerowałby pan sytuację, w której Murzyn jest pana kierownikiem, czy zgodziłby się pan na to, żeby Arab ożenił się z pana córką, czy życzyłby pan sobie, żeby Francuz albo Anglik zamieszkał na pana ulicy i stał się pana sąsiadem, czy zaprosiłby pan go na obiad w niedzielę? To są wskaźniki społecznego dystansu etnicznego.
Wiele pytań tego rodzaju zadaje się w Polsce na potrzeby badań porównawczych. Ale, jak powtarza profesor, na większą skalę nie mają one jeszcze dużego zastosowania, bo jesteśmy dość homogeniczni.
Dlaczego sondaże przedwyborcze bywają mylące?
Druga cześć rozmowy z prof. Henrykiem Domańskim w serwisie Nauka w Polsce – tutaj.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
Redakcja strony