Czy warto rozmawiać z Nienawiścią?

Mądrzy ludzie twierdzą, że warto rozmawiać z każdym (i bynajmniej nie chodzi mi tutaj o ten program w TVP). Tylko jak można rozmawiać z Nienawiścią?

Gdyby zrobić taki dziwny zabieg i Nienawiść potraktować jak człowieka, to czy da się z nim rozmawiać? Na wszystko odpowie Ci inaczej, bo Ona to widziała nie tak jak Ty. Kłamiesz – mówi i nie przyjmuje żadnych argumentów, ani za, ani przeciw, nie dociera nic. Tak jakbyś mówił ze ścianą. Była tam gdzie Jej nie było, widziała nie widząc. Nieważne jaka jest prawda, ważne żeby zdeptać.

Trudno powiedzieć o co Jej chodzi, w końcu to Nienawiść. Nie ma nic wspólnego z rozsądkiem. To po prostu silne uczucie, emocja, która znalazła uwidocznienie w człowieku (co więcej w tak wyglądającym człowieku, że nigdy byś się nie spodziewał).

Nie warto mówić o niezgodzie, braku kompromisu, innym spojrzeniu na pewne rzeczy, kiedy chodzi po prostu o zwykłą Nienawiść. Długo się hodowała, żywiła biedą, frustracją, małostkowością, karmiła następne pokolenia i wydała owoce.

Ale nie można wszystkiego zwalać na biedę. Nie brakuje biednych ludzi, którzy jednak nie zieją Nienawiścią. Nie jest im łatwo, ale jakoś wiążą koniec z końcem i nie winią za wszystko innych.

Skąd takie pokłady Nienawiści? Że transformacja, że kryzys, że to wynika z historii. Jeśli tak, to dlaczego nie wszyscy są tacy?

Zawsze mnie zadziwiał jad tkwiący w ludziach, zawiść, pogarda do innych od siebie. Nie potrafię tego zrozumieć. Codziennie to widzę, ale nie mogę pojąć jak można życzyć źle komuś, kto nigdy Cię nie skrzywdził. Za to, że ma więcej, że coś mu się udało?

W takich czasach żyjemy, w takich czasach żyliśmy i w takich czasach będziemy żyć. Nierówności są czymś oczywistym, nie zasługują na polemikę, bo to że są to wręcz aksjomat.

Możemy znowu wprowadzić rządy proletariatu, ale czy wtedy było po równo? Aparat władzy miał wszystko, obywatel nie miał nic. Być może czuł się równy stojąc w kolejce z innymi podobnymi do siebie, a pani sprzedawczyni mówiła po kilku godzinach: „może będzie, może nie będzie”. Mnie się wydaje, że był zeszmacony. Ale co ja tam wiem.

No i potem nastał zły kapitalizm. Zły, bo kapitalizm z założenia jest zły. Opiera się na ludzkim egoizmie i chciwości. Wielu faktycznie krzywdzi, ale oni nie mają czasu na kłótnie, bo pracują. A inni pienią się, jeżą, krzyczą, buczą, wyją, dzień i noc. Jak to bydło. I jeszcze dla kogo.

Czego chcą? Trudno powiedzieć. Jak to osiągnąć? Jeszcze trudniej. Bo tak naprawdę nie chcą nic. Może czują, że to ich ostatnia szansa na zaistnienie, ale uspokajam – wychowaliście sobie następne pokolenia równie pijane Nienawiścią. Strach porozmawiać z rówieśnikami bo jeszcze zjedzą. Ze starszymi – nie daj Boże. Zostają najmłodsi, ale oni też wiedzą o co chodzi, rodzicie i telewizja już im wyjaśnili.

Najgorsze jest to, że Nienawiść jest zaraźliwa. Słyszałam porównania do raka, ale rakiem nie można się zarazić. Ona raczej przypomina grypę. Jeden kichnie i od razu wszyscy są chorzy. Nie patrzy na status, wykształcenie, nie ma dla niej znaczenia doświadczenie życiowe. Wcześniej czy później jest w stanie dopaść każdego.

Kiedy będzie dość? Ile można czekać na wymarcie pokolenia (wiem, okrutne), jeśli już jest następne? Ile będzie takich pokoleń?!

Zdarzyło mi się czytać „Pamięć i tożsamość”. Śp. Jan Paweł II twierdził, że w XX wieku istniało tyle zła, ponieważ było równie dużo dobra. Musiała zostać zachowana równowaga. Wtedy, kiedy to czytałam, wydawało mi się to kompletną bzdurą, a teraz pytam: „jest zło, to gdzie dobro?”. Chociaż można powiedzieć inaczej, tym razem bez znaku zapytania: „niech już lepiej tego dobra nie będzie”.

Pin It

Komentowanie zakończone.