Przyjaciel prawie każdej kobiety. Ta nieprawdopodobnie silna więź powoduje, że nie chce rozstawać się z nim na długo, ani tym bardziej wychodzić bez niego z domu. Ale gdy już dojdzie do spotkania, bywa najczęściej zwyczajne, niekiedy okazjonalne lub jak to jest w przypadku prawdziwej przyjaźni – pernamentne.
Kto by pomyślał, że wszystko zaczęło się 12 tysięcy lat temu, gdzie wizaż i kosmetyki miały swoje początki już w starożytnym Egipcie. Mówi się, że w obecnych czasach obowiązuje kult piękna. Nic bardziej mylnego. Kult ten był obecny zawsze, lecz różnica w tym, że występował pod różnymi postaciami w nieco innych formach. Egipcjanki podobnie jak współczesne kobiety również chciały wyglądać pięknie i atrakcyjnie, i to za wszelką cenę. Kremy z rtęcią? Puder z arszenikiem? Choć ryzykowano życiem, każdy sposób był dobry, jeśli tylko sprzyjał upiększaniu. Makijaż oprócz kwestii estetyczno – wizualnych, pełnił funkcję zdrowotne i duchowe. Zdrowotne, ponieważ chronił przed katorżniczym egipskim słońcem, a duchowe ponieważ strzegł przed demonami i złymi bóstwami. Co ciekawe, makijaż był dostępny dla wszystkich klas społecznych, nawet niewolnic! Wynalazek ten wydaje się być niesamowicie pożądany. Z czasem w drodze jego ewolucji, licznych zmian i przeobrażeń kanonów, jedno pozostaje niezmienne – kobiety zawsze chciały być piękne.
Kosmetologia przebyła ogromną drogę, czyniąc tym samym znaczący rozwój. I choć może w teraźniejszości nikt już nie wkrapia cytryny do oczu, by wydobyć głębię spojrzenia (co w epoce wiktoriańskiej nie było niczym zaskakującym), to nie znaczy, że we współczesności nie jesteśmy narażeni na pułapki w pogoni za doskonałością. A coś na rzeczy musi być, ponieważ badania pokazują, że tylko 1 na 14 kobiet wyjdzie z domu bez makijażu, a aż 93% badanych deklaruje, że nie ma mowy o jakimkolwiek wyjściu bez make up-u. Statystyki te, trochę szokują, a trochę skłaniają do refleksji. Na szczęście nie większość, bo tylko lub aż 10% przyznaje, że śpi w makijażu, w obawie przed reakcją mężczyzny, gdy ten zobaczy ich „prawdziwą twarz”. Z kolei 14% kobiet budzi się wcześniej, tuż przed partnerem, aby zdąrzyć wykonać kosmetyczne poprawki.
Z psychologicznego i socjologicznego punktu widzenia to dość poważny problem. Wystarczy tylko, że nie nałożymy na siebie kilku warstw produktów upiększających, a nasza samoocena, ogólne samopoczucie może spaść i to gwałtownie. Czując się źle i niekomfortowo we własnej skórze, czujemy się źle w grupie. Pogarsza się nasz indywidualny stan, który przedkłada się na relacje społeczne w większych zbiorowościach.
To zdumiewające, że od przykładowego podkładu, pudru czy tuszu, zależy tak wiele. Te trzy rzeczy z całą pewnością mają wielką moc sprawczą. Moc, którą powinniśmy przecież czerpać od wewnątrz. Jednak ciężko nie ulec presji, gdy nieograniczone możliwości świata współczesnego, oferują nam tak szeroki wachlarz dóbr z zakresu pielęgnacji i estetyki ciała. Wystarczy spojrzeć na przepełnione półki w licznych drogeriach. Znalezienie tego właściwego produktu, wymaga naprawdę nieprzeciętnej gimnastyki oraz sporego zapasu czasu. Jeszcze do niedawna „Zasada 3P” (podkład, puder, pomadka) wystarczyła, żeby pozwolić sobie na luksus zewnętrznego piękna. Dotychczas myślałam, że te trzy atrybuty wyczerpują temat.
Jednak z tego błędu myślowego wyprowadzają nas Youtubowe tutoriale, nierzadko 15 letnich młodych dam. Ich propozycje w ramach zwykłego routine day, to porządna dawka wiedzy, gdzie nic nie jest takie oczywiste. Wiedza jak dotąd zarezerwowana dla profesjonalnych makijażystów, to już przeszłość. Dziś każdy musi nadąrzać, bo nowinek jest naprawdę sporo. Kosmetyczka typowej młodej kobiety powoli przestaje się różnić od kosmetyczki zawodowego eksperta. Aby dobrze wykonać nawet dzienny makijaż, musimy uzbroić się w narzędzia takie jak: pędzel do sypkiego pudru, pędzel do podkładu, pędzel do konturowania, pędzel do sypkiego różu, pędzel do korektora, pędzel do mieszania i nakładania cieni, pędzel do rozcierania cieni w załamaniu powiek, pędzel do eyelinera etc. To wszystko po to, żeby finalnie, jak pokazują kolejne badania, Panowie stwierdzili, że wolą kobiety w ich naturalnej odsłonie! Przykład? Dosyć niedawno przeprowadzono eksperyment na Facebooku przedstawiając kobiety bez i w make up-ie. Musieli wskazywać fotografie, które najbardziej przypadają im do gustu. Wynik był jednoznaczny. Preferowano i wskazywano te zdjęcia, które przedstawiały autentyczny, zgodny z rzeczywistością wygląd. Według mężczyzn kobieta, która potrafi wyjść z domu bez makijażu, musi być bardzo pewna siebie. Panowie uważają, że jeśli ona z dumą obnaża swoje niedoskonałości, to jest to bardzo urocze.
Drogie Panie, odważmy się zatem na demakijaż w świetle dnia, a nie tylko pod osłoną nocy. Zróbmy sobie nasz własny eksperyment. Sprawdź czy jesteś w stanie wyjść z domu w swoim naturalnym wydaniu, nie dotykając produktów upiększających. Może to być zwykłe wyjście na szkolne zajęcia, do sklepu czy spacer z psem. Myślę, że gra jest warta świeczki i pokaże czy zaliczasz się do coraz to mniej odważnych ludzi, którzy nie boją się swojego realnego Ja, czy należysz do tej drugiej grupy. Przyjmiesz wyzwanie?
Autorka: Karolina Obrębska – studentka socjologii w Akademii Pedagogiki Specjalnej.
Projekt realizowany przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, najstarszą, publiczną uczelnię pedagogiczną w Polsce, kształcącą na kierunkach: pedagogika, pedagogika specjalna, psychologia, socjologia, edukacja artystyczna oraz praca socjalna. Więcej na stronie: www.aps.edu.pl
Partner projektu
The New Answer
Zapraszamy do obserwowania nas na Facebooku: https://www.facebook.com/absolutnieuzytecznenaukispoleczne
oraz subskrybowania naszego kanału na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCVD6heRTN5vpYE7QyjxN74g
Redakcja strony