Ekonomista o studentach, którzy nie mogą dorabiać

Co dziesiąty student łączący naukę z pracą stracił źródło dochodu podczas epidemii koronawirusa. Studenci pozostają zarazem obciążeni kosztami wynajmu mieszkań i często samej nauki. O możliwościach wsparcia poprzez uczelnię mówi dr Dominik Buttler z UE w Poznaniu.

W Polsce na uczelniach wyższych uczy się 1,2 mln studentów, a pracuje 80 proc. z nich. Najczęściej wykonują oni zawody związane z branżą gastronomiczną, która podczas epidemii ucierpiała najbardziej. Pomimo częściowego zniesienia obostrzeń lokale nie pracują w pełnym zakresie i wielu studentów straciło możliwość zarabiania na swoje utrzymanie.

„Nastroje najprawdopodobniej są najgorsze wśród absolwentów I stopnia, łączących pracę z nauką na studiach magisterskich. Prawie 80 proc. z nich jest zatrudniona na umowy cywilnoprawne, słabiej chroniące przez zwolnieniem. Wskutek kryzysu co dziesiąty z nich stracił pracę, a 15 proc. pracuje mniej. Co szósty ankietowany w tej grupie deklarował spadek dochodów wywołany pandemią” – mówi dr Dominik Buttler z Uniwersytetu Ekonomicznego (UE) w Poznaniu, który zajmuje się badaniem losów absolwentów UEP.

Dodaje, że źródłem stresu dla studentów było przejście do trybu nauki online. Nowa organizacja studiów była wprawdzie nieźle oceniana, ale wymagała większych nakładów czasu, niż nauka tradycyjna.

Z prowadzonych przez niego badań wynika, że zamknięcie uczelni wyższych i miejsc pracy zmusiło wielu studentów do powrotu do rodzinnych, mniejszych miejscowości, gdzie znalezienie pracy jest trudniejsze, sam zaś rynek jest mniej chłonny, niż w dużych miastach, zwłaszcza w czasie epidemii.

Naukowiec obserwuje, że absolwenci studiów magisterskich UEP lepiej radzą sobie w warunkach kryzysu, niż studenci pierwszych lat studiów.

„Branża finansowa i ubezpieczeniowa, w której pracują najczęściej, jest stosunkowo odporna na skutki pandemii. Oczywiście towarzyszą temu nieszczęścia osób pracujących w branży turystycznej, rozrywkowej czy gastronomicznej. Szczególnie trudno jest tym, którzy szukają pracy, ponieważ liczba ogłoszeń dramatycznie spadła” – zauważa dr Buttler.

Badania losów absolwentów prowadzone są w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu od 2010 roku i obejmują grupy absolwentów po roku, trzech i pięciu latach od ukończenia studiów I lub II stopnia. Ostatnia edycja, przeprowadzona w maju i czerwcu 2020 roku, objęła grupę „najmłodszych” absolwentów (którzy ukończyli kształcenie w 2019 roku). Ankietę wypełniły 743 osoby.

Dr Buttler przypomina, że studenci mogą liczyć na pomoc finansową państwa. Obejmuje ich świadczenie postojowe, wypłacane w związku z zatrzymaniem działania zakładu pracy wywołanego pandemią. W przypadku osób zatrudnionych na umowie o dzieło czy zlecenie rząd przewiduje jednorazową zapomogę w wysokości około 2000 zł brutto, o które może ubiegać się pracodawca.

Ci, którzy przez utratę pracy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej mogą starać się o stypendium wypłacane przez uczelnie. O podobne świadczenie ubiegać się mogą również doktoranci.

Osoby mieszkające w domach studenckich, które nie mogą z nich korzystać, są zwolnione z opłat.

Problem pozostaje jednak na wolnym rynku mieszkaniowym, gdzie czynsze pozostają stałe. Studenci nie rezygnują z wynajmu, mimo ze przebywają w innym miejscu – ponieważ obawiają się, że nie znajdą w przyszłości odpowiednich lokali.

Dr Dominik Buttler przewiduje, że w związku utratą pracy wielu żaków wyjedzie do pracy za granicę, np. do Holandii. Jego zdaniem pomimo uspokojenia sytuacji epidemiologicznej fala zachorowań może powrócić, a obserwowane problemy się pogłębią.

PAP – Nauka w Polsce

kol/ zan/

Pin It

Komentowanie zakończone.