Ekspert: fatalne wyniki Polski w walce o prestiżowe granty z UE

W ubiegłym programie ramowym Polacy wywalczyli tylko 14 spośród 4,5 tys. prestiżowych grantów ERC, a w tym programie – jeszcze żadnego. To fatalny wynik na tle innych krajów – uważa ekspert dr Wiesław Studencki.

POLSKA WYPADA BLADO

„W ciągu siedmiu lat działania unijnego 7. Programu Ramowego (2007-2013) naukowcy pracujący w Polsce dostali jedynie 14 spośród 4,5 tys. grantów przyznanych przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (European Research Council, ERC). W bieżącym programie ramowym Horyzont 2020 nie wywalczyliśmy jeszcze żadnego grantu z ERC. Ten wynik na tle innych krajów jest katastrofalnie niski” – mówi w rozmowie z PAP dr Wiesław Studencki, który w Krajowym Punkcie Kontaktowym Programów Badawczych UE zajmuje się projektami ERC. Polacy w konkursach ERC zdobyli zaledwie 19,4 mln euro, co stanowi niecałe 0,3 proc. budżetu tych programów. „To tragedia, jeśli przyjąć, że w naszym kraju pracuje 60-70 tys. badaczy” – komentuje rozmówca PAP. Wymienia, że o wiele lepsi od Polski są np. Węgrzy czy Austriacy. „Hiszpania – z którą Polska się często porównuje, z ponad 200 grantami, ma wynik 15 razy lepszy” – przyznaje Studencki.

Podsumowuje, że wszystkich wniosków, które spłynęły do ERC z Polski w 7. PR było ok. 700, a granty przyznano jedynie 14 projektom, co oznacza, że środki trafiły tylko do 2 proc. polskich autorów zgłoszeń. „Ten współczynnik sukcesu jest mniejszy niż w większości innych krajów” – przyznaje rozmówca PAP.

JEST O CO WALCZYĆ

Granty indywidualne ERC – jak podkreśla się m.in. w dokumentach KPK PB – traktowane są jako najbardziej prestiżowe projekty badawcze finansowane w ramach programów ramowych UE. ERC przyznaje środki na trzy główne rodzaje projektów trwających do 5 lat. Starting Grant (maksymalnie 2 mln euro) przeznaczony jest dla osób od 2 do 7 lat po doktoracie, Consolidator Grant (maksymalnie 2,75 mln euro) – skierowany przeznaczony jest dla naukowców od 7 do 12 lat po doktoracie, a o Advanced Grants (maksymalnie 3,5 mln euro) walczyć mogą niezależni naukowcy o ugruntowanym dorobku, prowadzący własne badania. Dodatkowo naukowcy, którzy zdobyli już któryś z grantów ERC mogą ubiegać się o grant Proof of Concept (maks. 150 tys. euro) na rozwinięcie swojego pomysłu na potrzeby rynku.

„Polacy nie są zainteresowani tymi grantami i to jest zagadkowe. Z jakiegoś powodu nasi najlepsi uczeni nie aplikowali w tych konkursach” – mówi Studencki. Tymczasem, jego zdaniem, prowadzenie grantu powinno być dla naukowca bardzo atrakcyjne. „Lider projektu ma prawnie zapewnioną pełną decyzyjność, jeśli chodzi o skład zespołu, kwestie naukowe i możliwość wydawania pieniędzy. Zagwarantowane są mechanizmy, które sprawią, że władze jednostki nie będą ingerowały w bieg projektu. To ważne, bo przecież często projekt jest prowadzony przez bardzo młodego naukowca, który dostaje duże pieniądze” – zaznacza rozmówca PAP.

GRANTY Z ERC A OCENA PARAMETRYCZNA

Dr Studencki przypomina, że przyczyny, dla których Polska tak słabo wypada w konkursach ERC starali się zidentyfikować polscy eksperci podczas spotkania zorganizowanego w IPPT PAN w ubiegłym roku. Ich zdaniem – mówi Studencki – problemem może być np. polski system oceny parametrycznej jednostek naukowych. W ocenie instytutów niewystarczająco docenia się bowiem udział naukowców z danego instytutu w projektach międzynarodowych. Rozmówca PAP przypomina, że 8 lat temu była próba wprowadzenia w ocenie parametrycznej wysokiej punktacji za granty ERC, ale pod presją środowiska do zmiany tej nie doszło. Teraz – przy okazji prac nad nowymi zasadami ewaluacji jednostek – te plany powracają.

Jeśli jednostki byłyby rozliczane z udziału ich pracowników w prestiżowych projektach, być może skuteczniej mobilizowałyby najlepszych naukowców do składania wniosków o granty. „W końcu dziekani i dyrektorzy wiedzą, kto jest najwyżej ceniony w środowisku międzynarodowym” – zwraca uwagę Studencki. Jednostki dzięki zmianom w systemie ewaluacji byłyby też bardziej skłonne, by oferować badaczom wsparcie administracyjne, potrzebne np. przy dopełnianiu formalności w programach unijnych.

GRANT A WZROST WYNAGRODZENIA

Kolejnym zagadnieniem, nad którym – zdaniem ekspertów – warto się pochylić, są wynagrodzenia. Jeszcze w 7. Programie Ramowym za udział w projektach można było mieć w Polsce podwyższone wynagrodzenie (co było wyjątkiem w UE). Tymczasem w Horyzoncie 2020 za udział w projekcie nie przysługuje już żadna podwyżka (jest co prawda tzw. bonus – 8 tys. euro rocznie, ale możliwości wypłaty tych środków są bardzo ograniczone). „Jedyna droga jest taka, by dyrekcje czy władze uczelni wprowadziły regulamin wynagradzania sprzyjający konkurencji – by nagradzały dobrych naukowców, którzy granty zdobyli lub na granty mają duże szanse. To wymaga odwagi – przy płaskim systemie wynagrodzeń może budzić sprzeciwy. Ale są instytucje, które taką zasadę wprowadziły” – mówi dr Studencki i jako przykład podaje Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. „Tam taki system działa – instytut dostał dwa duże granty z ERC i jeden mniejszy – Proof of Concept” – podaje.

Mobilizacją dla jednostek badawczych ma być planowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego program „Premia na Horyzoncie”. W ramach niego – jak zapowiadano w ubiegłym roku – instytucjom naukowym, którym uda się wywalczyć grant w ramach Horyzontu 2020, przyznawane mają być w nagrodę dodatkowe środki. Według zapowiedzi resortu program ma się pojawić jeszcze w tym roku.

NA WOLNA RĘKĘ

Inną z przeszkód polskiego systemu – którą zauważyli eksperci – są sprawy obyczajowe. „Młodzi naukowcy są mało samodzielni, co wynika z tego, że w Polsce jest patronalny system budowania kariery – nie ma zwyczaju, by dawać młodym naukowcom wolną rękę” – zaznacza Studencki. Przyznaje, że normą powinno być to, że doktoranci i doktorzy wyjeżdżają za granicę, by zdobywać tam szlify. „Pytanie czy są mechanizmy, które sprzyjają tego typu procesom. Np. czy na uczelniach wymaga się, by młodzi naukowcy odbywali staże w ośrodkach poza krajem?” – zastanawia się Studencki.

Młodzi naukowcy z innych krajów mają często na koncie pracę w znanych laboratoriach i świetne publikacje” – zauważa rozmówca PAP. Przyznaje, że takie wyjazdy przyspieszają karierę naukową i – co za tym idzie – zwiększają również szansę na uzyskanie grantu w konkursach. Zaznacza, że takie międzynarodowe doświadczenie mają wszyscy polscy laureaci grantów z ERC.

Ekspert z KPK zaznacza, że jednym z miękkich wymogów Starting Grants i Consolidator Grants jest to, że w ocenie wniosków promowane są osoby, które mają pierwsze samodzielne publikacje, bez udziału promotora. Tymczasem w Polsce nie jest o to tak łatwo – dość powszechna jest maniera dopisywania się opiekunów i szefów młodego naukowca do jego publikacji.

Innym z problemów jest to, że wielu młodych badaczy nie wierzy w swoje możliwości. Polscy naukowcy, zwłaszcza z małych ośrodków akademickich, chociaż reprezentować mogą bardzo dobry poziom naukowy, są często zbyt nieśmiali. „Panuje przekonanie, że granty ERC są nieosiągalne. A to powoduje niechęć do składania wniosków” – oznajmia Studencki.

ERC to założona w 2007 r. ponadnarodowa organizacja zajmująca się stymulowaniem, wspieraniem i finansowaniem badań naukowych w Europie. „O ile reszta programu ramowego jest zarządzana przez Komisję Europejską lub przez jej agencje, to w przypadku ERC decyzję podejmuje Rada Naukowa, w której skład wchodzi 22 uczonych” – wyjaśnia dr Studencki. W ciągu pierwszych siedmiu lat działania ERC na granty przeznaczono 7,5 mld euro, w latach 2014-2020 wydzielono na nie ok. 13 mld euro. Finansowane są zarówno badania podstawowe, jak i stosowane.

PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

Pin It

Komentowanie zakończone.