Rosnąca liczba zakażeń SARS-CoV-2 była do przewidzenia. Dzieci wróciły do szkół, studenci na uczelnie, co zwiększyło wymianę zakażeń zwłaszcza wśród młodych, u których choroba często przebiega bezobjawowo – powiedział PAP genetyk z UJ prof. Marek Sanak.
Naukowiec zwrócił uwagę, że odsetek testów z wynikiem dodatnim osiągnął 30 proc., podczas gdy wcześniej, na wiosnę, sięgał do 10 proc.
Według profesora należy się spodziewać dalszych licznych zakażeń, ale – jak ocenił – restrykcyjne ograniczenia spowodowałyby zmniejszenie liczby zakażeń już od 10 do 2 tygodni po ich wprowadzeniu.
Naukowiec zapytany o rekordowy dobowy wzrost zakażeń (prawie 900 nowych przypadków) w Małopolsce uspokoił, że takie skoki często są spowodowane przez pojedyncze placówki (np. domy pomocy-społecznej, zgromadzenia zakonne – PAP) albo imprezy okolicznościowe. Przypomniał, że w kwietniu i w maju też w krótkim czasie liczba zakażonych wzrastała nagle o 100, 150 osób.
Jednocześnie genetyk zwrócił uwagę na dużą zakaźność koronawirusa.
„Wirus ma sporą zakaźność i jedna osoba w zamkniętym pomieszczeniu potrafi zarazić wszystkie inne osoby, wrażliwe na zakażenie” – powiedział i dodał, że w tym momencie w takich miejscach najlepszą prewencją jest noszenie maseczek.
Autor: Beata Kołodziej
bko/ joz/
Redakcja strony