Polska „Solidarność” z lat 1980-81 fascynowała badaczy ruchów społecznych na Zachodzie także dlatego, że była rzadkim przykładem samoograniczającej się rewolucji – mówił w Warszawie profesor François Dubet, współautor pionierskich badań na temat polskiego związku zawodowego.
Gościł on pod koniec kwietnia w Polsce na zaproszenie Centrum Badań Solidarności i Ruchów Społecznych (CBS) Instytutu Socjologii UW.
Znany francuski socjolog był uczestnikiem słynnych już wśród socjologów badań nad „Solidarnością”, które prowadził francusko-polski zespół od kwietnia do listopada 1981 roku. Badania prowadzono nowatorską wówczas metodą tzw. interwencji socjologicznej, a udział w niej wzięło blisko 60 szeregowych działaczy „Solidarności”, głównie robotników i techników z Gdańska, Szczecina, Warszawy, Łodzi, Katowic i Wrocławia. Z francuskiej strony badania koordynował Alain Touraine, z polskiej – Jan Strzelecki.
Dubet – gość warszawskiej sesji socjologicznej (26 i 27 kwietnia) poświęconej badaniom doświadczenia Solidarności wczoraj i dziś – przypomniał, że we Francji narodziny polskiego ruchu i stan wojenny wywołały wielki rezonans społeczny – i to w najróżniejszych środowiskach. „Solidarnością” fascynowały się z rozmaitych powodów zarówno grupy ultralewicowe – np. trockiści, jak i obrońcy praw człowieka czy religijni konserwatyści.
Prof. Dubet zaznaczył, że we francuskim postrzeganiu polskiej rewolty było jednak wiele „nieporozumień”. „Nie było prawdą – jak czasem twierdziła lewica na Zachodzie – że +S+ pragnęła stworzyć jakiś doskonalszy socjalizm. W rzeczywistości u członków ruchu przeważał pogląd, który usłyszałem w 1981 roku od inżyniera szczecińskiej stoczni +Chcielibyśmy żyć w normalnym kraju+. Normalnym – to znaczy takim, gdzie fabryki produkują coś wartościowego, a na ich czele stoją +prawdziwi szefowie+ zamiast działaczy partyjnych; gdzie każdej jednostce przysługują prawa, a naród cieszy się autonomią” – zauważył francuski badacz.
Według niego bunt polskich robotników przeciw władzy, powołującej się właśnie na klasę robotniczą, oznaczał pod względem ideologicznym koniec utopii komunistycznej w Europie. „Po +Solidarności+ marzenia o komunizmie nie były już możliwe. Ten, kto w niego nadal wierzył, narażał się na śmieszność” – dodał Dubet.
„Największe wrażenie w trakcie badań zrobiło na mnie to, że +Solidarność+ potrafiła sama się kontrolować, samoograniczać. Kierownictwo związku wykazało się wtedy poczuciem odpowiedzialności” – zaznaczył. Jego zdaniem tę cechę widać było też u szeregowych członków; można ją było tłumaczyć – według socjologa – żywą pamięcią o krwawych represjach na Wybrzeżu w 1970 roku oraz obawą przed radziecką interwencją.
Dubet wspominał też, że badania prowadzone w gorących miesiącach „Solidarności” były dla niego, jak i dla jego francuskich kolegów, wielkim osobistym przeżyciem. „Gdy przyjechałem wtedy do Polski, nie czułem, że jestem socjologiem, ale raczej świadkiem historycznych zdarzeń na miarę Rewolucji Francuskiej. To nie zdarza się co dzień” – opowiadał.
Jak wyjaśnił PAP prof. Ireneusz Krzemiński, kierownik CBS, badania w 1981 roku były „wielkim wydarzeniem” nie tylko z uwagi na obecność wybitnych francuskich socjologów, ale także z powodu nowatorskiej metody Touraine’a. „Metoda interwencji socjologicznej polega na tym, żeby uczestnicy nie tylko odpowiadali na pytania socjologów, ale żeby sami nauczyli się analizować własne działanie niczym badacze społeczeństwa” – powiedział Krzemiński.
Ponad 30 lat po badaniach Touraine’a socjolodzy z Centrum Badań Solidarności postanowili odnaleźć ówczesnych rozmówców – szeregowych członków ruchu – i ponownie przeprowadzić badanie przy użyciu interwencji socjologicznej. Nie do wszystkich osób udało się dotrzeć, ponadto kilka osób odmówiło udziału w badaniu. W rezultacie w powtórzonej interwencji uczestniczyło 16 osób w Warszawie, Szczecinie, Gdańsku i Wrocławiu.
Socjolodzy chcieli się dowiedzieć od badanych, jak pamiętają dzisiaj doświadczenie „Solidarności” i jak owocowało ono w ich późniejszym życiu już po zmianie ustrojowej. „Interesowało nas szczególnie, jak sama metoda interwencji socjologicznej, która daje badanym narzędzia samoanalizy, odcisnęła się na ich późniejszym wyborach i sposobie patrzenia na otoczenie” – wyjaśnił PAP prof. Ireneusz Krzemiński z CBS, który kierował powtórzonym badaniem.
„Spotykaliśmy się z robotnikami, a potem konfrontowaliśmy ich poglądy z nowymi aktorami społecznymi: przedsiębiorcami, politykami i ludźmi kultury. Zaskakujące było dla mnie to, że ówcześni robotnicy-aktywiści ruchu przedstawili nam jasne, przenikliwe analizy rzeczywistości, często dużo bardziej ciekawe rzetelne niż te prezentowane przez naszych wykształconych rozmówców. Może to świadczyć o tym, że metoda Touraine’a wiele ich nauczyła” – podkreślił Krzemiński. Dodał, że większość badanych oceniła też, pomimo wszelkich zastrzeżeń, że po 1989 roku „podstawowe ideały Solidarności, jak niepodległe państwo demokratyczne, zostały spełnione”.
Jednocześnie z powtórzeniem polsko-francuskiej interwencji CBS przeprowadził trzyletni projekt badawczy, finansowany przez Narodowy Program Rozwoju Humanistyki MNiSW, poświęcony ruchowi Solidarności Rolników Indywidualnych. Jest to pierwsze socjologiczne, ogólnopolskie badanie aktywistów tej organizacji.
Publikacja wyników obu badań jest planowana przed końcem tego roku.
Warszawska konferencja o dziedzictwie „Solidarności” została zorganizowana przez CBS UW we współpracy z Centrum Analizy i Interwencji Socjologicznych w Paryżu (CADIS-EHESS) oraz Ośrodkiem Kultury Francuskiej UW.
Redakcja strony