Wyższe szkolnictwo w Polsce pogrążone jest w głębokim kryzysie, a dotycząca go polityka wymaga zmian – alarmował w środę Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej podczas protestu w Warszawie. Według minister nauki happening ten ma charakter polityczny, jest sygnałem dla przyszłego rządu.
Środową akcję protestacyjną przed stołeczną siedzibą Polskiej Akademii Nauk, Pałacem Staszica, zorganizował Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej (KKHP). „Przyszliśmy tu, żeby podsumować ośmioletnią politykę rządu, politykę destrukcji szkolnictwa wyższego” – mówił reprezentant komitetu, Aleksander Temkin.
Mówiąc o kryzysie szkolnictwa wyższego zauważył, że w ciągu ostatnich ośmiu lat rząd likwidował wydziały uczelni, że na uniwersytetach blokuje się etaty dla doktorantów, i że pod względem nakładów na naukę Polska znajduje się na szarym końcu Unii Europejskiej. „Będziemy tutaj pilnować każdego rządu, jeżeli nie zostanie zmieniona polska polityka naukowa. A polskie uczelnie na to zasługują” – dodał.
Humaniści podkreślają, że przed wyborami chcieli „wysłać jasny sygnał, że obecna polityka wobec szkolnictwa wyższego nie może być kontynuowana – niezależnie od tego, jakie partie obejmą rządy po wyborach”.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska odnosząc się do protestu oceniła w rozmowie z PAP, że dobrze, iż studenci interesują się sytuacją nauki i kultury. „Ale tego typu happening na kilka dni przed wyborami ma charakter polityczny. Ośmiu lat pracy w obszarze nauki nie da się podsumować za pomocą happeningu. Odnoszę wrażenie, że ten happening to jest sygnał bardziej dla przyszłego rządu. Przedstawiciele KKHP na temat swoich postulatów powinni rozmawiać już z przyszłym rządem, jakikolwiek on by nie był” – powiedziała minister/
Jak podkreśliła, wbrew ocenie KKHP, stan polskich uczelni nie jest katastrofalny. Nie jest też prawdą – mówiła minister – że jakieś uczelnie upadają. „Są natomiast uczelnie, które właśnie teraz są na etapie reorganizacji, zmieniają swoją misję i wprowadzają nowe strategie w obliczu nowych wyzwań. Te wyzwania to nie tylko demografia, ale też zmieniające się oczekiwania studentów i podnoszenie jakości badań i dydaktyki. Te nowe wyzwania to też otwarcie się na współpracę z innymi uczelniami i na współpracę międzynarodową” – powiedziała minister nauki.
Zwróciła też uwagę, że wiele z postulatów podnoszonych przez Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej jest już realizowanych, np. wzrost nakładów na naukę. „W przyszłorocznym budżecie nakłady na samo Narodowe Centrum Nauki – które finansuje wiele grantów z dziedzin humanistycznych – wzrosły o 110 mln zł” – podkreśliła minister nauki.
Przypomniała, że w pracach nad nowym sposobem oceny jednostek naukowych uwzględniono odrębność, specyfikę nauk humanistycznych, o co również apelowali przedstawiciele KKHP. Z kolei w ministerialnym Programie rozwoju szkolnictwa wyższego i nauki wprowadzono rozwiązania, które dają naukowcom większą pewność zatrudnienia, co oznacza np., że będzie mniej umów okresowych.
W ramach środowego happeningu na placu przed Pałacem Staszica, humaniści ustawili postument symbolizujący potencjał naukowy obywateli. Na konstrukcji z palet ułożyli dyplomy i prace naukowe, zaś uczestnicy spotkania, przy wtórze żałobnych utworów, złożyli tam kwiaty.
Następnie humaniści, ubrani w maski ze zdjęciem premier Ewy Kopacz, palili w koksowniku prace naukowe. Wtórowały im syreny alarmowe, a w tle trzymano transparent z napisem „zobacz, co rząd robi z polską nauką”.
W czasie spotkania zainscenizowano również przemówienie „rzecznika rządu”. „Borykamy się z brakiem konkurencyjności polskich uczelni wyższych, konkurencyjności wewnętrznej i zewnętrznej. Obecne uczelnie wyższe w takim kształcie, w jakim je zastaliśmy, tej konkurencji nie sprostają” – mówił „rzecznik”. Dodał, że podobnie jak w przypadku artystów, również w przypadku naukowców „najlepiej, najefektywniej pracuje się na lekkim głodzie”.
Redakcja strony