Minimalista – kto to taki?

Wyrzucić czy zachować? Każdy z nas nie jeden raz stanął przed tym trudnym wyborem. Są i tacy, którzy radzą sobie doskonale z ograniczeniem rzeczy w swoich szafach. Jak efektywnie zabrać się do pozbywania przedmiotów? – pisze dr Marta Cobel-Tokarska – adiunkt w Instytucie Filozogii i Socjologii APS.

W Polsce hasło „minimalizm” jest widoczne szczególnie w blogosferze. Jego początków można szukać w okolicach roku 2008, kiedy powstawały pierwsze blogi opowiadające o minimalizmie. Dla minimalistów niezwykle ważne jest sprecyzowanie, kim są i co znaczy słowo, którym się określają.

Zacytuję tutaj najprostszą i najlepszą definicję, autorstwa jednej z najpopularniejszych autorek Anny Mularczyk-Meyer (prowadzącej blog jako Ajka). Według niej, minimalizm to: „postawa życiowa (…) polega na ograniczaniu potrzeb materialnych, unikaniu nadmiernego przywiązania do przedmiotów. (…) Na upraszczaniu życia i eliminowaniu z niego tego, co zbędne – dotyczy to w równym stopniu przedmiotów, jak i zajęć, powierzchownych znajomości, niepotrzebnych zobowiązań.”

Kreacja wizerunku minimalistycznych blogerów dokonuje się poprzez komunikowanie tego, co dla nich ważne, czyli wartości, w które wierzą, a przede wszystkim bardzo precyzyjne opisanie minimalistycznego stylu życia. Autorzy blogów zdają się także mieć swego rodzaju poczucie misji – chcą pomóc czytelnikom wyzwolić się z ograniczeń, jakie nakłada dzisiejsze, konsumpcyjne społeczeństwo i pomóc im osiągnąć dzięki minimalizmowi wyższy stopień duchowego rozwoju.

Minimaliści diagnozują dominację kultury nadmiaru we współczesnym świecie, piszą o chęci powrotu do zmitologizowanego „kiedyś”, gdy ludzie żyli prościej i w otoczeniu mniejszej liczby rzeczy. Sami praktykują i postulują wprowadzenie w codziennym życiu racjonalności, refleksji nad rzeczywistością. Chodzi o bardziej świadomą relację z przedmiotami. Proponowaną postawą, zamiast emocjonalnego, nierozsądnego przywiązywania się do rzeczy jest rozważanie nad każdą posiadaną lub kupowaną rzeczą, czy jej potrzebujemy. Tak duże skupienie uwagi na przedmiotach potrzebne jest w początkowym etapie „drogi do minimalizmu”. Chodzi o to, by osiągnąć stan, gdy o rzeczach nie trzeba już myśleć – starannie dobrane, funkcjonalne i „zminimalizowane” przedmioty nie przeszkadzają, nie dominują, a jedynie są użyteczne na miarę potrzeb właściciela.

Stąd clue każdego minimalistycznego bloga są rady dotyczące praktycznych aspektów życia codziennego. W szczegółach opisany jest proces wyrzucania rzeczy (decluttering), porządkowania przestrzeni wokół siebie, oraz zmiany nawyków konsumpcyjnych. Kolejny krok, to jak nie dopuścić do ponownego zagracenia przestrzeni. Po zmianie należy wprowadzić i utrwalić nowe nawyki konsumpcyjne. Najwięcej porad dotyczy domu i ubrań – zwłaszcza na kobiecych blogach. Charakterystycznym elementem porad są powtarzające się, zaczerpnięte często z blogów zachodnich tzw. „formuły”, porządkujące i nadające konkretną formę procesowi „minimalizowania” dobytku, przykładowo: 100 things challenge (redukcja stanu posiadania do 100 osobistych rzeczy); capsule wardrobe (wybór np. 15 sztuk ubrań, w których chodzi się przez cały miesiąc); rok bez zakupów; one thing in, two out (gdy przynosimy do domu coś nowego, musimy wyrzucić dwie stare rzeczy); „3P” (aby rzecz przeszła selekcję w czasie porządków, musi być piękna, pożyteczna lub pamiątkowa); 31 w 31 (przez miesiąc wyrzucamy codziennie jedną rzecz); 12 Pieces (wolno kupić tylko jedną rzecz w każdym miesiącu), itd.”

Szczególnie ważna jest przestrzeń domu. Dom zawiera w sobie wszystkie inne poszczególne obszary, jak biblioteka czy garderoba. Szczegółowe instrukcje wyjaśniają, jak poradzić sobie z nadmiarem przedmiotów w domu. Minimaliści nadają cechy ludzie przestrzeniom domowym, by stwierdzić, że jest on chory – rzeczy lub sprzęty wymagają naprawy, jest ich za dużo w stosunku do dostępnej przestrzeni i potrzeb domowników, panuje bałagan, szafy, półki, szuflady są wypchane do granic, nic nie można znaleźć. Diagnoza jest prosta: „Jeśli przedmioty, które Cię otaczają po prostu przestały być dla Ciebie atrakcyjne lub już Cię nie ispirują, nie trzymaj ich dla samego faktu posiadania. W przeciwnym razie będą dla Ciebie jak brzydka blizna. Za wszelką cenę będziesz się starała ją zasłonić i przykryć innymi” (http://simplicite.pl/5-objawow-oznaczajacych-ze-twoj-dom-jest-chory/ 3.11.2013).

Gdy uda się już zdiagnozować problem nadmiaru w najbliższym otoczeniu, blogerzy podsuwają sposoby, jak efektywnie walczyć z „chorobą”. Niezbędnym elementem jest wyrzucanie, porównywane do chudnięcia (Arkadiusz Recław porównuje życie przed minimalizmem do dźwigania nadwagi). Jest to proce, podzielony na etapy; w każdym należy zastosować odpowiedni triki. Walka z nadmiarem rzeczy to jednocześnie walka z samym sobą i swoimi sentymentami, słabościami. Minimaliści zwracają uwagę na to, jak mocno nasze relacje z rzeczami i nawyki są ucieleśnione, i jak dużego wysiłku wymaga ich zmiana.

Autor: Marta Cobel-Tokarska – doktor socjologii, adiunkt w Katedrze Socjologii Kultury Instytutu Filozofii i Socjologii APS.

Projekt realizowany przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, najstarszą, publiczną uczelnię pedagogiczną w Polsce, kształcącą na kierunkach: pedagogika, pedagogika specjalna, psychologia, socjologia, edukacja artystyczna oraz praca socjalna. Więcej na stronie: www.aps.edu.pl

Partner projektu
The New Answer

Zapraszamy do obserwowania nas na Facebooku: https://www.facebook.com/absolutnieuzytecznenaukispoleczne
oraz subskrybowania naszego kanału na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCVD6heRTN5vpYE7QyjxN74g

Pin It

Komentowanie zakończone.